Styczeń był
dla mnie miesiącem w którym trochę się działo…Nie tylko jeśli chodzi o postępy
jakie uczyniłam z Fuksem, czy jakie rzeczy mu kupiłam, ale też jeśli chodzi o
moje prywatne życie.
Na początek
opowiem o postępach Fuksa. Tak jak pisałam w pierwszym poście, nowy rok miał
być dla nas przełomowy i w końcu mieliśmy się za siebie wziąć. Tak jak
planowaliśmy, tak zrobiliśmy! Zakupiłam rzeczy do ćwiczeń fitnessu i zaczęliśmy
budować mięśnie. Efekty ćwiczeń zaczynają być pomału widoczne, z czego bardzo
się cieszę. Poza tym zauważyłam, że Fuks stał się bardziej pewny siebie i już
się tak wszystkiego nie boi. Miałam robiony remont w pokoju i gdy pomagałam
przy czymś tacie, Fuks dotrzymywał nam towarzystwa. W końcu jednak musiała
nadejść chwila gdzie mój tata użyje wyrzynarki albo wkrętarki. Oczywiście przypuszczałam,
że gdy tylko maszyna zostanie uruchomiona, Fuks ucieknie z pokoju tak szybko,
jak tylko to możliwe. Ten jednak ku mojemu zdziwieniu dzielnie stał z
uniesionym ogonem i przyglądał się co się dzieje. Nie obyło się bez wielkiej
pochwały tego zachowania! Dopracowaliśmy
także komendę ''Do nogi''. Teraz nie muszę go naprowadzać smaczkiem, bo już wie
co ma robić :D
Ferie w
moim województwie zaczęły się 30 stycznia, ale oczywiście nie byłabym sobą
gdybym nie zachorowała… Szczęście w nieszczęściu było takie, że stało się to
tydzień przed 2 tygodniowym wolnym. Narobiłam sobie przez to spore zaległości w
szkole i teraz muszę nadrabiać… Na szczęście pomału do siebie dochodzę i czekam
aż pogoda się poprawi. Marzę już o tym, aby śnieg stopniał i było w końcu
ciepło i sucho. Żeby nie było, uwielbiam zimę, ale już się nią nacieszyłam (co
skutkowało moją chorobą) i teraz chce już wiosnę ;D Miałam jechać na tydzień w
góry i stamtąd zdawać wam relacje na blogu, ale oczywiście plany się
pozmieniały i w końcu nie pojechałam. Czy żałuje? W sumie to nie. Jasne, fajnie
byłoby się pobawić w pół metrowym śniegu i pozwiedzać trochę terenu z psem, ale
okazało się, że miałabym tam być nie tydzień, a 2 tygodnie, więc wolałam
zrezygnować…
W końcu przechodzimy do części na którą pewnie większość
czekała, czyli na nasze zdobycze z tego miesiąca. Czy jest ich sporo, musicie
sami ocenić. Myślę, że kupiłam Fuksowi rzeczy, które naprawdę się mu przydadzą
i będziemy ich używać.
1. Szelki SLED-
szyte na zamówienie o tutaj za ok.70zł, bo niestety nie ma na rynku sledów w
takim małym rozmiarze, a że Fuksio ma torpedę w dupie to mu zamówiłam na wymiar
:D
2. Piłka do fitnessu
(dmuchana)- kupiona w biedronce za 8zł
3. Piłka z
wypełnieniem 1kg- też kupiona w biedronce w tej samej cenie co poprzednia
*Piłka do fitnessu
duża (dmuchana)- nie znalazła się na zdjęciu gdyż jest za duża. Kupiona w
sportowym sklepie za ok. 45zł. Możecie ją zobaczyć tutaj.
4. Transporter-
mój wujek wyczaił go na giełdzie za 30zł. Nowe w necie stoją po 90/100zł, wiec
załapaliśmy niezłą okazje.
5. Kurtka moro-
kupiona na olx za 35zł. Miała być z założenia na wyjazd do Czech, który jak wcześniej
pisałam się nie odbył, ale przydaje się nam też na spacerki w Polsce :D
6. Dysk
stabilizujący- jak większość moich rzeczy do fitnessu, kupiony w biedronce
już za trochę mniej okazyjną cenę bodajże 30zł.
7. Gammolen na skórę
i sierść- byłam ciekawa czy zadziała i u nas, wiec kupiłam 60 kapsułek na
allegro i jesteśmy w trakcie testowania
8. Gammolen Active-
również mnie zaciekawiły i kupiłam żeby i je przetestować. Tutaj w opakowaniu
znajduje się już 90 tabletek. Kupione także na allegro razem z gammolenem na
sierść i skórę
9. Smakołyki Maced-
zdecydowanie ulubione smakołyki Fuksa. W moim zoologu są dosyć rzadko, wiec
tylko gdy się pojawiam biorę sporo paczek bo są dosyć tanie (4zł), a pies je
uwielbia. Niestety załapałam się na tylko 2 ostatnie paczki :P
10. Ażurek-
kupiony na stronie na Facebooku za ok. 10zł. Najprawdopodobniej jest z
biedronki.
11. Szarpak-
kupiony u tej samej osoby co sprzedała mi Ażurek, również za 10zł. Spodobał mi
się ze względu na te 4 końce z supełkami i wielkość idealnie dopasowaną do
pyska Fuksa
To chyba wszystkie rzeczy jakie udało mi się zdobyć w tym
miesiącu. Mam nadzieje, że takie posty wam się podobają i dajcie znać, czy
chcecie więcej tego typu na moim blogu. Napiszcie też w komentarzu, jakie
rzeczy to wam udało się zdobyć w tym miesiącu i czego dokonaliście, a ja
chętnie poczytam.
Ps. Tutaj możecie zobaczyć nowy filmik na naszym kanale.
Również zimowy klimat, ale tutaj już śniegu trochę więcej. Dodatkową informacja
jest to, że to właśnie podczas kręcenia tego filmiku zachorowałam xd.
Nam też się ferie zaczęły 20 stycznia, już minął prawie tydzień ahh to za szybko leci! :( Ciekawe zakupy, najbardziej podobają mi się sledy i kurtka moro :D Świetny filmik! Pozdrawiamy:)
OdpowiedzUsuń