Nie ma
chyba na świecie żadnej osoby, która się na nic nie denerwuję. Jesteśmy w końcu
tylko ludźmi i mamy prawo się na coś wkurzać. Blog traktuję jako swój
pamiętnik/dziennik, coś gdzie piszę o czym tylko chcę. Mogę się tu pochwalić
naszymi osiągnięciami, napisać jakąś recenzję produktu czy też mogę opisać tu
coś co mi się nie podoba i tak też zamierzam zrobić dzisiaj.
Skupię się tu głównie na tym co dzieję się w psim
internecie. Nie chcę omawiać tu tylko i wyłącznie tematów dram występujących na
psich grupach na facebooku.
Nie będę tutaj podawała żadnych linków, ani rzucała
nazwiskami. Chcę ogólnie opowiedzieć o tym co mi się nie podoba, a nie wskazywać
palcem na daną osobę. Również nie chce wrzucać wszystkich do jednego worka.
1. Wybieranie testerów przez różne firmy/sklepy
-Kiedy widzę różne posty, że ktoś szuka testera, praktycznie
zawsze chętnie biorę w czymś takim udział, jednak kiedy przychodzi czas na
ogłoszenie wyników, okazuję się, że produkt dostanie osoba, która ma dużo
wyświetleń na blogu
Rozumiem, że ludzie szukający kogoś kto w pewien sposób
zareklamuje ich, starają się wybrać kogoś, kto ma duże zasięgi, no ale na
litość boską, dlaczego niektórzy patrzą tylko na to? Często te firmy nawet nie
spojrzą jak ten ktoś pisze recenzje, jakie robi zdjęcia itp. Co z tego,
że ktoś będzie miał duże zasięgi? Jeśli dana recenzja będzie słabo napisana,
nie przyciągnie ona zbyt wiele osób do danego produktu.
2. Mało wartościowe recenzje
-Powróćmy raz jeszcze do tych nieszczęsnych recenzji. Kiedy
widzę jak niektóre z nich są napisane to naprawdę krew mnie zalewa. Sama nie
uważam się za jakiegoś speca w tej sprawię, bo nie napisałam ich dużo, ale w
każdą starałam się włożyć jak najwięcej pracy i napisałam je jak najlepiej potrafiłam. Niektórzy jednak wolą iść na
łatwiznę i post dotyczący jakiegoś produktu potrafią napisać w kilka minut i to
niestety widać. Recenzja jest krótka, jedno słowo ciągle się powtarza (np. smycz jest
taka... smycz kosztuję tyle…smycz bardzo mi się podoba…), zero słów na temat
przeprowadzonych testów (jaki pies testował, gdzie, w jakich warunkach…) itd.
3. Dzieci, które dostają wszystko co tylko chcą
-Tu idealnie pasuję stwierdzenie, że sprawiedliwości na
świecie nie ma. Denerwuję mnie to, że na coś na co inny musi ciężko pracować i
stara się o to przez długi okres czasu, inny wystarczy, że pstryknie palcami i już to ma. Można tu dać przykład kupna psa. Osoba, której na tym zależy, powinna
udowodnić rodzicom (oczywiście mówimy teraz o osobach niepełnoletnich) że to
nie jest chwilowa zachcianka. Oprócz tego, mnie zawsze powtarzano, że jeśli coś
chcę, sama muszę na to zapracować. Raczej nigdy nie dostaję niczego na srebrnej
tacy, a niektórzy owszem i wcale im to nie przeszkadza. Gorzej będzie w
przyszłości, kiedy taka przyjemność się skończy i będzie trzeba samemu o coś
zawalczyć.
4. Wtrącanie się w życie innych
-Znów jako przykład dam wybór psa. Ostatnio bardzo często
spotykam się z sytuacją kiedy ktoś planuję border collie, a jakaś kompletnie
obca osoba zaczyna mówić jej, że pewnie chce tę rasę, dlatego że jest teraz
popularna itp. Oczywiście dobrze jest uświadamiać ludzi o potrzebach danego
psa, ale w sposób kulturalny. Niektórzy na siłę chcą udowodnić, że ta rasa nie
jest dla nich, że nie dadzą sobie rady i zepsują psa. Kultura ludzie,
kultura…Czy nie fajniej by było normalnie, grzecznie zapytać co dana osoba
planuję robić z psem, jaki ma tryb życia, czy będzie to jej pierwszy pies, z
jakiego skojarzenia chcę wziąć szczeniaka itd.? Naprawdę czasem warto pomyśleć
zanim się coś napiszę.
5. Nie znam się to się wypowiem
-Małe nawiązanie do powyższego punktu, jednak tu chciałabym
opuścić strefę internetu i przenieść się do prawdziwego życia. Strasznie nie
lubię ludzi, którzy nie znają się na jakimś temacie i zamiast wysłuchać tego co
ma do powiedzenia osoba, która się na tym zna, ciągle trzymają się swojego
zdania i za nic w świecie nie zamierzają go zmienić. Człowiek chce dobrze i
uświadamia ją w jakiejś sprawie, ale ta osoba i tak woli wierzyć w zabobony i
to ciebie uważa za jakiegoś dziwaka…
Mam
nadzieję, że tego typu post wam się spodobał. Chciałam w końcu trochę ulżyć
swoim emocjom i musiałam wypisać to co od dawna leży mi na sercu :p. A co was denerwuję w dzisiejszym psim świecie/internecie? Koniecznie piszcie w komentarzu!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper post, też denerwują mnie te wszystkie rzeczy a najbardziej wybieranie testerów :/
OdpowiedzUsuńPowtórze się jeszcze raz świetny post. Mnie najbardziej denerwuje to,że osóbka X od razu osądza osóbkę Y o coś,a nawet nie ma pojęcia dlaczego tak i w ogóle,a później gdy Y tłumaczy co i jak to X nie potrafi się nawet przyznać do błędu.
OdpowiedzUsuńOstatnio taką sytuację zaobserwowałam na jednej z grup.
Pozdrawiamy i zapraszamy do nas
https://bobikowaty.blogspot.com/
Życiowe... Mnie jeszcze tak szczerze denerwuje to, że jak zrobisz coś ze zwykłym psem dajmy na to kundlem to nikt nawet nie spojrzy, ale jak zrobisz to samo z borderem to nagle stado fanów... :P
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTo ciekawe. Muszą być to nieprofesjonalne firmy albo niedoświadczone. Ja się z takimi sytuacjami nie spotkałam i faworyzowaną się nie czuję.
UsuńSama nie mam bordera a mieszańca właśnie i nie spotkałam się z dyskryminacją przy wyborze do testowania. A nawet jeśli w reklamach w tv wciąż widać tylko collie, labradory lub russelle, nie mam z tym problemu - fachowcy doskonale wiedzą, jakie rasy są charakterystyczne i jakie emocje wywołują u ludzi, a to ma w końcu zachęcić do kupna. Przede wszystkim firma musi widzieć korzyśc w tym, że to Ty napiszesz recenzję. A na podstawie czego określa tą korzyść, to już kwestia gustu.
OdpowiedzUsuńOd siebie mogę dodać, żebyś nie poddawała się w startowaniu w wyborach testerów, tylko robiła swoje. Z czasem się ruszy, jeśli będziesz konsekwentna ;)
no coś w tym jest :D Nie poddajemy się broń boże. Za nami już jedna przyjemna współpraca ze sklepem fordogtrainers.pl która pokazuję, że nie trzeba mieć bordera, żeby przetestować jakiś fajny produkt :)
UsuńHmmm... Kolejny z porów z którym się częściowo zgadzam. Mam bordeła, ukryć się nie da, lecz nie czuje się przez to faworyzowana :p Testerem byłam/jestem drugi raz + jestem ambasadorem. Nie powinniśmy generalizować. Piszę, bo to kocham, a nie dla fejmu. Uwielbiam czuć tę wenę i tak, owszem, wiele postów powstało w kilkadziesiąt minut. Bo tyle było mi potrzebne. Oczywiście zdjęcia robię na okrągło, więc w sumie czasu spędzonego wychodzi więcej.
OdpowiedzUsuńDo recenzji się przykładam, staram się ukazać wszystkie zalety i minusy jakie odkryłam. W końcu chodzi o RZETELNE, SPRAWDZONE informacje. To po co w nich koloryzować i kłamać? Piszemy recenzje żeby firma mogła się poprawiać - robić postępy. Ulepszać produkty, redukować wady. Da się? Oczywiście. Trzeba tylko się trochę przyłożyć.
I podkreślam raz jeszcze - nie generalizujmy. To nie jest przyjemnie, a sama w takiej sytuacji nie chciałaby się żadna osoba znaleźć.
Chciałam po prostu opisać sytuację którą kiedyś zaobserwowałam i nie miałam na myśli tego, że wystarczy że będziesz mieć bordera a już wszystkie firmy będą się o ciebie zabijać żebyś przetestował ich produkty haha Chociaż może to trochę tak zabrzmiało :P Rozumiem, że te psy są "sprzedajne" i na tym najczesciej firmą zależy. Ale co z tego, że produkt dostanie osoba posiadajaca bordera jak jej recenzja będzie do kitu :p Może rzeczywiście mogłam urazić tym pierwszym punktem właścicieli borderów, ale zupełnie nie miałam tego na myśli. Nie chciałam urazić nikogo. Ani psiarzy, ani firm. Opisałąm sytuację, którą zaobserwowałam i na tym zakończmy haha :D
UsuńZgadzam się z Tobą w 100%. Mnie też denerwuje to wybieranie testerów przez różne firmy, bo zazwyczaj są to osoby, który w ogóle nie potrafią pisać recenzji i nie przykładają się d tego :/
OdpowiedzUsuńMądrze piszesz!
OdpowiedzUsuńNajlepsze i tak jest komentowanie osób które uznają tylko że border może coś osiągnąć a inne rasy już nie :) Że z taką i taką rasą co tu można osiągnąć ? Nic bo przecież jest taki i taki xD I to mnie najbardziej bawi w tych ludziach xD
OdpowiedzUsuńOstatnio z moim psem zaczęłam dłubać frisbee, między innymi trzymanie dysku, oddawanie i jakieś proste rzuty i ich łapanie. Na co dostałam komentarz że niszczę psu stawy :) I w dodatku po co to robię jak i tak na zawody nie będę jeździć z psem :D No cóż, nawet dla zabawy nic nie można robić tylko poważnie wszystko :)
Post jest genialny. Pozdrawiam, Złoty Pies
Dokładnie! Przyznam się, że za niedługo i do mojego domu zawita border z którym planuję coś działać w stronę sportu i dlatego ta rasa, ale naprawdę nie rozumiem ludzi, którzy nawet nie widzą jak jest prowadzony trening, a się wymądrzają. Jeśli wszystko jest prowadzone w normalnych, bezpiecznych dla obu stron warunkach to nie rozumiem czemu jakiś pies może się do czegoś nie nadawać. Teraz żyjemy w takich czasach, że jeśli nie robisz czegoś z psem, albo robisz i co gorsza nie osiągasz w związku z tym jakiś sukcesów to po co to robić :) Ehh ludziom niestety się nie dogodzi :p Grunt to robić co się lubi i się nie poddawać i tego ci życzę ;)
UsuńU nas w domu od wieków nie ma psów rasowych. Kwestia czy nas stać na nie czy nie, to kwestia sporna. Zawsze były 2 kundelki, zawsze 2 suczki. Podziwiam psy rasowe i to że chodzą ludziki z nimi na pokazy, że zdobywają takie a nie inne miejsca. Że potrafią aportować, że umieją ładnie pozować, znają komendy. Podziwiam, szanuję i biję bravo. Widać jak ktoś właśnie te rasowe ubóstwia i staje się jakimś herosem. A Ty masz kundla to co Ty tam... Zgadzam się z treścią posta przez Ciebie napisanego.
OdpowiedzUsuńWiele zależy od nas. Od pracy ze zwierzęciem. Głowa do góry i do przodu. Kichać internety ;)
Super post!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy przezzyciezjamnikiem.blogspot.com